Krzyczący w Ciemności, bohater zbioru opowiadań „Między
otchłanią a morzem”, a teraz także cyklu Teatr Węży należy do grona moich
ulubionych. Wielokrotnie wracałam do lektury opowiadań i choć przyszło mi czekać kilka lat na solidniejszą
formę z przyjemnością oddałam się lekturze powieści.
„Pośród cieni” to drugi tom cyklu Teatr Węży,
porządkujący i wyjaśniający historię Brune Keare. Miłośnicy znajdą tu
niepowtarzalny klimat i niezwykły, złożony świat przedstawiony. Jest to
najmocniejsza strona twórczości Hałas. Plastycznie opisuje kolejne
miejsca wydarzeń przy czym nieustannie ma się wrażenie zacierania konturów,
akcja skupiona jest w jednym, lekko oświetlonym punkcie, a reszta niknie w
mroku lub mgle. Zabieg niezwykle teatralny i efektowny. Nie ma więc map, a
jedynie poszczególne miejsca: Podziemia, Wieża Magów, Doliny.
Elementem
charakterystycznym dla autorki jest dyskretne położenie punktu
ciężkości po mrocznej stronie świata. Przyprawia Złu ludzką, rozumiejącą
twarz, a Dobru nakłada symbiotyczną
maskę perfekcji i nieprzystępności. Czytelnik automatycznie staje po
stronie
szarej, rozległej strefy tych, którzy usiłują przetrwać w trudnych
warunkach
zdając sobie sprawę, że nie ma sposobu i siły by walczyć ze Złem, a na
Dobro
nie można liczyć.
Seria powieści ma na celu uporządkowanie historii głównego
bohatera, która została wyrywkowo i chaotycznie przedstawiona w zbiorze
opowiadań. Z jednej strony to dobrze, czytelnicy lubią wiedzieć jak to było od
początku, lubią odkrywać tajemnice. Wspaniale byłoby, aby seria powieści,
bazując na wypracowanym schemacie i tych kilku sztychach z krótszych form
stworzyła pełny, bogaty obraz.
Niestety próżno szukać wyższego poziomu w
powieściach. Historie są wtórne, często to te same opowiadania irytująco
zmienione w detalach lub uzupełnione o króciutkie akapity. Znam większość historii
prawie na pamięć, więc wszelkie zmiany były przyjmowane przeze mnie z taką sama
radością jak ból zęba. Zapewne kłania się tu zasada „co jest jedyne i słuszne: Fremeni
czy Wolanie”.
Czytelnicy, którzy pierwszy raz zetkną się z twórczością Hałas w
powieści będą zadowoleni. Starzy fani niestety nie. Cała historia w drugim
tomie oparta jest na opowiadaniach ze zbioru z 2004 roku, uzupełnionych drobnymi
akapitami z dodatkowymi scenami. Ma to prowadzić do pewnych
wyjaśnień, które niby się pojawiają, ale właściwie nadal nic nie wiadomo.
Przyznam, że irytacja na konstrukcję i fakt, że czułam się oszukana nie
pozwolił mi się w pełni cieszyć odkrytym rąbkiem tajemnicy i małym kuszącym
wybiegiem zachęcającym do lektury kolejnego tomu.
Rytm powieści jest spokojny,
nie dzieje się nic porywającego, a te kilka akapitów na końcu nie podniosło mi
ciśnienia. Muszę przyznać, że jestem bardzo rozczarowana. Autorka nie zrobiła
postępów ani fabularnie ani warsztatowo.
Powieść jest więc skierowana do tych, którzy nie
mieli jeszcze styczności z Krzyczącym w Ciemności. Dla nich zanurzenie się w
mrok historii będzie na pewno przyjemnym doświadczeniem. Ci co czytali nie
znajdą tu nic nowego, można spokojnie przekartkować dziesięć stron od końca
żeby być na bieżąco.
Liczę, że III tom serii będzie lepszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz